Oko Redy – nowa atrakcja w mieście

Nowym znakiem rozpoznawczym miasta ma zostać instalacja „Oka Redy”, którego instalacja trwa obecnie na kominie redzkiego Koksika. Będzie to reflektor imitujący światło latarni morskiej.

Po wielu miesiącach negocjacji z Urzędem Morskim w Gdyni, redzcy urzędnicy uzyskali zgodę na instalację światła imitującego latarnię morską na szczycie komina ciepłowni „Koksik”. Władze miasta chcą w ten sposób przyciągnąć do naszego miasta turystów, oraz nowych mieszkańców dla których latarnia ma być symbolem bezpiecznej przystani.

pomysł nie jest nowy, w radzie miasta od lat działa nieformalny klub miłośników „Władcy Pierścieni”. To właśnie pod wpływem powieści Tolkiena narodziła się idea instalacji „Oka Redy”. Problemem były wysokie koszty utrzymania, głównie energii elektrycznej oraz brak zgody Urzędu Morskiego. Cieszymy się, że udało się je rozwiązać. – mówi pragnący zachować anonimowość jeden z redzkich radnych, nauczyciel języka angielskiego w ZS 1 Pan Łukasz K.

Uruchomienie instalacji jest planowane w majowy weekend. W tym samym czasie do użytku zostanie oddana również cześć redzkiego Aqua Parku, który jest bardzo ważnym elementem rozwoju turystki w Redzie.

Sponsorem energii zasilającej lampę o mocy 10 tys kW jest firma Energa Operator, a to dzięki staraniom mieszkanki Redy, która została niedawno członkiem rady nadzorczej tej firmy z udziałem Skarbu Państwa.

Oko Redy poprawi bezpieczeństwo

Na szczycie komina zostaną zainstalowane bardzo czułe kamery, które będą w stanie monitorować praktycznie każdą ulicę w mieście. Jak przekonują redzcy policjanci ma to poprawić bezpieczeństwo mieszkańców. Niestety do rozwiązania pozostanie problem obsługi monitoringu. Aktualnie zajmuje się tym jeden funkcjonariusz, który poza monitorowaniem 18 już działających kamer musi również obsługiwać petentów komisariatu. Policjanci liczą na pozyskanie od miasta funduszy na zatrudnienie operatora monitoringu, tym bardziej, że nowa kamera będzie miała dużą rozdzielczość oraz czułość pozwalającą na przeczytanie nawet drobnego druku w piśmie trzymanym przez mieszkańca najodleglejszej dzielnicy Redy.